czwartek, 30 sierpnia 2018

Idę na medycynę, coooooo?

Kiedy odebrałam wyniki matur, to piszczałam. Ze szczęścia. Aż przed szkołę wybiegła dyrektorka, bo się wystraszyła że coś się stało.
A teraz.. Im bliżej 1 października, tym bardziej się.. boję!
Boję się jakich ludzi spotkam, jakich będę miała prowadzących... Boję się dojazdów i ogromu nauki.
Jednocześnie jestem bardzo podekscytowana.
Mam już kupione książki, które są absolutnym minimum, a resztę będę chciała wypożyczyć w bibliotece.
Teraz kompletuję pomalutku zeszyty, karteczki indeksujące i inne duperelki które uwielbiam. Część kupiłam w niezawodnej Biedronce :)
Mam już miejsce do nauki w domu <3 Jest totalnie w moim stylu. Minimalistyczne i jasne.
Akurat jesteśmy po przeprowadzce, więc mogłam aranżować ten pokój według własnych upodobań.
Pozostało mi skompletować jeszcze kilka zeszytów, kupić buty zmienne do prosektorium i zdaje się że jestem gotowa na zmagania z I rokiem medycyny.

Marzenia się spełniają <3

3 komentarze:

  1. Hej! Bardzo gratuluje Ci wielkiego sukcesu! Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, bardzo chciałabym się z Tobą skontaktować bo chciałam porozmawiać. Czy jest szansa wymienić się np. adresem mailowym? Serdecznie Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niesamowita.. a ja tu panikuje czy pomysł o 3 poprawie matury jest dobry i czy w wieku 23 lat zaczynanie lekarskiego nie jest bezsensu.
    Ciesze sie że Cie znalazłam na ig od razu wiatr w żagle <3

    OdpowiedzUsuń