piątek, 19 kwietnia 2019

W wiecznym niedoczasie

Na samym początku przepraszam, że nie opisałam reszty przedmiotów, co obiecałam w poprzednim poście. Chcecie, żebym wróciła do tego tematu?
Pamiętałam dłuższy czas, a później mi to umknęło i tak trwałam w zapomnieniu do dzisiaj. Ups.

Dzisiaj wpis mocno ogólny.
Powoli zaczynam czuć sesję letnią.
Czeka mnie egzamin z histologii (praktyczny i teoretyczny), z anatomii (szpilki i teoria) i z biofizyki. Najbardziej chyba obawiam się anatomii.. Mam plan w majówkę coś sobie zacząć powtarzać, ale znając mnie nie zrobie w tym temacie nic. W czerwcu zorientuję się w jak czarnej D jestem i zacznę pospieszne przygotowania. Miejmy nadzieję, że dam radę jak dotychczas. :)

Obecnie mamy przerwę świąteczną, później kilka dni zajęć i majówka. Piękna perspektywa. Ale maj + połowa czerwca nie będzie już przyjemna. Boję się tego okresu... Z jednej strony nie mogę doczekać się praktyk i chcę mieć sesję za sobą jakkolwiek by mi nie poszło, a z drugiej nie czuje się jeszcze na tę sesję gotowa. Kto zgadnie na jaki oddział idę na praktyki? :)

Na moim instagramie pojawił się już jeden wpis z serii #gdziestudiowac i planuję kolejne. Kto nie widział, niech nadrabia bo piszę o moim uniwersytecie. Kto się wybiera na lekarski na SUM WLK? Kogo spotkam na korytarzu już w październiku? Za wszystkim maturzystów trzymam mocno kciuki! Pamiętam jak rok temu się stresowałam..Z jednej strony wiedziałam że pracowałam na wynik długi czas i próbne arkusze dobrze mi idą, ale z drugiej strony bałam się czym mnie CKE tym razem zaskoczy i czy nie zje mnie stres. Swoją drogą - matura była jakoś na g9.00 i miałam wstać około 6.00 żeby się porządnie wyszykować, rozbudzić, napić kawki, zjeść śniadanie i dojechać 20minut do szkoły.. a o 8.20 obudził mnie mąż z pytaniem: TY NIE WSTAŁAŚ?????
Ale dostałam kopa, zaspałam. Ledwo zdążyłam. Myjąc zęby się malowałam, a ubierając się czesałam włosy. Kawę wzięłam w kubek termiczny i kilka łyków wypiłam w samochodzie.. Polecam: nastawcie kilka budzików. Albo jeden dajcie gdzieś na szafkę daleko od łóżka żeby trzeba było wstać go wyłączyć. Aż jestem w szoku, ze po takim poranku i bez porządnej kawy dałam radę wycisnąć 93%. Ale jest to też dla mnie lekcja: nie wszystko zawsze będzie takie jak sobie zaplanowaliśmy. Pojawią się nieprzewidziane zdarzenia i trzeba będzie sobie z tym poradzić. Najważniejsze to się nie poddawać i cisnąć na 100%! Przed Wami ostatnie dni. Zróbcie jakieś najtrudniejsze arkusze, a później odpocznijcie.
Powodzenia na maturce!


zona24namedycyne